Putin oświadczył w piątek, że rola Ukrainy jako kraju tranzytowego nie jest pewna po zakończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2, łączącego Rosję i Niemcy po dnie Bałtyku.

Niemcy, które poparły gazociąg pomimo ostrego sprzeciwu ze strony USA i wielu państw europejskich uważających, że pozbawia on Ukrainę kluczowego wpływu na jej wschodniego sąsiada, zawsze nalegały, by Ukraina pozostała krajem tranzytowym – wskazuje agencja Reutera.

"Dla niemieckiego rządu najważniejsze jest to, że Ukraina powinna pozostać krajem tranzytowym, nawet po wprowadzeniu do użytku Nord Stream 2" - powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert, cytowany w "FAZ".

Niemcy oczekują, że Rosja będzie przestrzegać istniejącej umowy międzyrządowej, zobowiązującej ją do przesyłania gazu przez Ukrainę - powiedział Seibert. "Dzięki umowie tranzytowej, wynegocjowanej częściowo przez UE i Niemcy, Rosja i Ukraina stworzyły ku temu ramy – wskazał. - Oczekujemy, że to porozumienie będzie przestrzegane".

Reklama

Umowa o tranzycie gazu wygasa w 2024 roku, ale może zostać przedłużona.

Inni przedstawiciele niemieckich władz byli bardziej krytyczni - zauważa Reuters. Nils Schmid, rzecznik ds. polityki zagranicznej SPD, partnera koalicyjnego CDU kanclerz Angeli Merkel, powiedział, że komentarze Putina "nie były pomocne, lecz irytujące".

Niemieckie partie opozycyjne, w tym Zieloni, którzy doganiają chadeków w sondażach przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu, uważają, że projekt Nord Stream 2 powinien zostać porzucony.