Tankowiec Mercer Street, którego armatorem jest firma Zodiac Maritime należąca do izraelskiego miliardera Ejala Ofera, został zaatakowany w nocy z czwartku na piątek u wybrzeży Omanu. Według armatora w ataku zginęło dwóch członków załogi: Rumun i Brytyjczyk.

Wszyscy rozmówcy agencji Reutera zastrzegli, że jest zbyt wcześnie, by wyciągać ostateczne wnioski dotyczące sprawcy zamachu. Anonimowy urzędnik administracji USA powiedział wcześniej w piątek, że jednostkę najprawdopodobniej zaatakowano dronem. Zajmujące się zwalczaniem piractwa brytyjskie biuro morskie (UKMTO) przekazało bez podawania dalszych szczegółów, że tankowiec nie został zaatakowany przez piratów.

Rzecznik prasowy ambasady Izraela w Waszyngtonie potwierdził, że doszło do ataku, ale nie podał więcej informacji.

Reklama

To był irański atak terrorystyczny, który przeprowadzono za pomocą drona - powiedział z kolei anonimowy, wysoki rangą przedstawiciel rządu Izraela cytowany przez tamtejszą stację telewizyjną Kanał 13. Dodał, że zabity Rumun był najprawdopodobniej kapitanem jednostki, a Brytyjczyk - agentem ochrony.

Według władz izraelskich Mercer Street został zaatakowany dwa razy w przeciągu kilku godzin; pierwszy atak nie wyrządził żadnych szkód, drugie uderzenie trafiło w mostek kapitański zabijając dwóch członków załogi - informuje izraelski portal Ynet.

Do sprawy nie odniosły się na razie władze Iranu.

To największe jak dotychczas zaostrzenie sytuacji na Morzu Arabskim i otaczających je akwenach - komentuje agencja AP. Przypomina, że od momentu wycofania się USA z umowy nuklearnej z Iranem w 2018 roku na tych wodach regularnie dochodzi do ataków na statki handlowe, o które Izrael i USA oskarżają Iran. Władze w Teheranie zaprzeczają tym oskarżeniom. Iran obwinia także Izrael o ataki na własne jednostki. Jak zaznacza Associated Press, podczas wcześniejszych ataków na statki nikt nie zginął.