Rosyjski prezydent "jest beneficjentem kompromisu, jaki Angela Merkel zawarła z prezydentem USA Joe Bidenem w sprawie bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2. Pani Merkel - w przeciwieństwie do swojego poprzednika i innych polityków europejskich - nie będzie czerpać korzyści finansowych ze swoich dobrych kontaktów z Kremlem po zakończeniu kadencji. To nie jest jej styl i nie jej charakter" - zauważa "Die Welt".

Zdaniem gazety "tym bardziej irytujący jest ten, być może ostatni ważny polityczny akcent, który (kanclerz) stawia (...). Merkel wykorzystała trudną sytuację nowego amerykańskiego prezydenta. Biden potrzebuje Niemiec do swojego +sojuszu demokracji+ przeciwko Chinom, nowej autorytarnej potędze świata".

Dziennik podkreśla, że obserwatorzy po obu stronach Atlantyku "od miesięcy zastanawiali się, dlaczego Merkel tak długo zwodzi Bidena, co zakrawało na kpinę z wszystkich niemieckich oficjalnych przemówień o polityce zagranicznej opartej na wartościach. Prawdopodobnie chciała zdobyć karty przetargowe. Chiny są ważniejsze od Rosji - nie tylko dla Bidena" - pisze "Die Welt".

"Kompromis między Bidenem a Merkel nie jest tak naprawdę żadnym kompromisem, lecz podporządkowaniem sobie Amerykanów" - twierdzi dziennik.

Reklama

Porozumienie z Niemcami "wpędzi Bidena w duże kłopoty przed Kongresem, gdzie Demokraci i Republikanie są choć raz zjednoczeni. Angela Merkel rozpoczęła swoją ostatnią kadencję z zamiarem przeciwstawienia się próbie podważenia przez Donalda Trumpa opartego na regułach porządku światowego. To była prawda. Ale kończy tę kadencję, wkładając kij w szprychy jego następcy, próbującemu wyprostować sytuację" - konkluduje "Die Welt".

W środę wieczorem poinformowano, że USA i Niemcy osiągnęły porozumienie, które pozwala na dokończenie kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 bez nakładania nowych sankcji ze strony USA. Tym samym zakończył się trwający od lat spór o Nord Stream 2 między rządem niemieckim a amerykańskim.

Po planowanych na wrzesień wyborach federalnych w Niemczech, Angela Merkel pożegna się po 16 latach ze stanowiskiem kanclerza.

Putin i Merkel rozmawiali o dalszym tranzycie gazu przez Ukrainę

Prezydent Rosji Władimir Putin i niemiecka kanclerz Angela Merkel rozmawiali w środę o możliwości przedłużenia rosyjsko-ukraińskiej umowy o tranzycie gazu - poinformował Kreml w komunikacie po telefonicznej rozmowie obojga przywódców.

"Prezydent Rosji i kanclerz Niemiec rozważali możliwość przedłużenia umowy między Gazpromem a ukraińskim Naftohazem o tranzycie gazu przez terytorium Ukrainy po 2024 roku" - napisano w oświadczeniu Kremla.

Obecna umowa wygasa w 2024 roku i przynosi Ukrainie ok. 3 mld dolarów rocznie.

Zobowiązanie Berlina do użycia wszelkich możliwych środków na rzecz przedłużenia rosyjsko-ukraińskiej umowy o tranzycie gazu na okres do 10 lat jest jednym z punktów ogłoszonego w środę przez Departament Stanu USA i niemieckie MSZ porozumienia w sprawie Nord Stream 2.

Porozumienie pozwala na dokończenie NS2 bez nakładania nowych sankcji ze strony USA i zobowiązuje Niemcy do nałożenie sankcji w razie wrogich działań Rosji wobec Ukrainy.

Według Kremla Putin i Merkel wyrazili także zadowolenie, że spór o gazociąg Nord Stream 2 zbliża się do końca. "Przywódcy są zadowoleni, że budowa Nord Stream 2 niedługo zostanie ukończona" - podkreślono.

Według komunikatu Putin z satysfakcją przyjął "zaangażowanie" Berlina w realizację tego projektu i podkreślał "czysto komercyjny" aspekt gazociągu oraz przedstawiał go jako gwarancję dostaw rosyjskich surowców energetycznych dla Niemiec i całej Unii Europejskiej.