Wzrost PKB w drugim kwartale był o 0,2 pkt. proc. wyższy niż w pierwszym i wskazuje na szybką odbudowę amerykańskiej gospodarki po recesji spowodowanej pandemią. Tempo było jednak niższe, niż wskazywały prognozy ekonomistów.

Podawane przez władze statystyki to liczby zannualizowane, czyli pokazujące, jak szybko rosłaby gospodarka, gdyby zmiany utrzymały się na tym samym poziomie przez cały rok.

Według części ekspertów może to być wynik problemów z podażą nienadążającą za popytem. Chodzi m.in. o materiały budowlane i trwający od miesięcy niedobór mikroczipów używanych m.in. w produkcji samochodów.

Mimo to ekonomiści wciąż spodziewają się ponad 6-procentowego wzrostu w tym roku, co byłoby najlepszym wynikiem od 1984 r. Wzrost to m.in. efekt uchwalonego w marcu wartego 1,9 bln dolarów programu stymulacyjnego dla gospodarki. Dodatkowy impuls mogą dać dwa nowe pakiety inwestycji w infrastrukturę oraz m.in. w edukację i służbę zdrowia planowane przez Kongres. Optymistycznym prognozom zagraża jednocześnie szybko pogarszająca się sytuacja epidemiczna związana z szerzeniem się wariantu Delta oraz wzrastająca inflacja, która jest obecnie na poziomie najwyższym od 13 lat.

Reklama