Według autorów opracowania mieszkające w Szwecji dziecko, którego co najmniej jeden rodzic jest cudzoziemcem, jest znacznie bardziej zagrożone dorastaniem w trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej (47,3 proc.) niż dzieci, których rodzice są rodowitymi Szwedami (7,3 proc.).

Jak podkreślono, przyczyną takiej sytuacji jest m.in. kombinacja czynników: segregacji szkolnej oraz trudnego rynku mieszkaniowego. Placówki, w których większość stanowią uczniowie obcego pochodzenia, odnotowują na ogół gorsze wyniki, a posiadający mniej pieniędzy imigranci płacą wyższe czynsze, gdyż nie posiadają własnych mieszkań.

Wielu lepiej sytuowanych Szwedów coraz częściej wybiera szkoły prywatne dla swoich dzieci, co jeszcze bardziej utrudnia integrację nowo przybyłym w szkołach publicznych, w których brakuje szwedzkich uczniów. Imigranci zajmują przede wszystkim mieszkania czynszowe, a większe szanse na otrzymanie przydziału (czas oczekiwania w Sztokholmie to 6-12 lat) są w tzw. gorszych dzielnicach. Trudno jest potem zamienić taki lokal na mieszkanie w lepszej lokalizacji. Ceny nieruchomości na rynku komercyjnym w ostatnich latach stale rosną.

W raporcie podkreślono, że Szwecja należy do krajów UE, w których różnice w poziomie płac najbardziej wzrosły od 2007 roku. Dodatkowo, jak zauważono, socjalne wsparcie ze strony państwa: dopłaty do czynszów oraz świadczenia wychowawcze (odpowiednik polskiego 500+) "nie dają już takiego efektu wyrównawczego, jak w latach 90.".

Reklama

"Uważam, że Szwecja poniosła porażkę, gdy pochodzenie rodziców ma tak duże znaczenie dla warunków dorastania dzieci. Mamy tu do czynienia z poważnym błędem systemowym" - podkreśliła w komunikacje szefowa szwedzkiego oddziału Save the Children (szw. Raedda Barnen), Maria Frisk.

Opracowanie pokazuje również, że Szwecja pod względem sytuacji materialnej rodzin bliższa jest Europie Wschodniej (nie badano Polski) niż krajom skandynawskim. Jak podano, w UE względne ubóstwo dzieci jest najniższe w Danii (13,2 proc.), Finlandii (14,3 proc.), Niemczech (15 proc.) oraz Holandii (15,5 proc.). W Szwecji wskaźnik ten wynosi 23,1 proc. Natomiast w Kosowie (20,7 proc.), a w Albanii 30,6 proc.

Według Fisk istnieje "wypaczony wizerunek Szwecji, jako kraju, w którym wszystkie dzieci dorastają w podobnych warunkach". "Choć mamy długą tradycję walki o prawa człowieka i równość, to jesteśmy najgorsi spośród krajów nordyckich pod względem względnego poziomu ubóstwa dzieci" - podkreśliła.