W piątek na fixingu NBP euro kosztowało 4,5731 zł, a dolar – 3,841 zł. Oznacza to, że w ciągu tygodnia złoty umocnił się w stosunku do obu walut, choć w przypadku dolara jest ono wyraźniejsze, jako że przekracza 1 proc.

„Publikacja lipcowej inflacji zauważalnie rozbudziła rynkowe oczekiwania na podwyżki stóp procentowych, które wydawało się, że zostały stłumione podczas lipcowego posiedzenia RPP na początku miesiąca. Takie nastroje wspierały również notowania polskiego złotego, który odrobił straty wobec głównych walut z początku tygodnia” – powiedział PAP Arkadiusz Trzciołek, strateg rynków walutowych w PKO BP.

W przyszłym tygodniu, jak wskazuje Arkadiusz Trzciołek, nie będzie danych makroekonomicznych z Polski, które mogłyby mocniej wpłynąć na notowania złotego. Dlatego będą one zależeć m.in. od decyzji czeskiego banku centralnego. Można się bowiem spodziewać, że – wzorem władz pieniężnych Węgier – zdecyduje się on na podwyżkę stóp.

Reklama

„Notowania na rynku pochodnych instrumentów dłużnych sugerują, że budują się oczekiwania, że polska RPP również dołączy do innych banków w Europie Środkowo-Wschodniej. Zakładamy, że kurs EUR/PLN pozostanie zauważalnie poniżej 4,60, a USD/PLN w pobliżu 3,85 w najbliższych dniach” – powiedział strateg rynków walutowych PKO BP.

Jego zdaniem, na kurs złotego będą wpływać także inne dane ze świata, zwłaszcza te napływające z USA.

„Dla notowań polskiej waluty wciąż istotne pozostają wydarzenia w zagranicznej polityce pieniężnej wpływające na notowania EUR/USD. Na lipcowym posiedzeniu Fed nie dał odpowiedzi kiedy rozpocznie ograniczanie tempa skupu aktywów. Dane inflacyjne jednak wciąż rosną i oddalają się od 2-proc. celu. Istotna w tym tygodniu będzie publikacja z amerykańskiego rynku pracy, gdzie mocniejszy wzrost zatrudnienia mógłby hamować ostatnią słabość dolara” – powiedział Arkadiusz Trzciołek.