Rosyjski koncern Gazprom, który kontroluje przepływ gazu przez swoje rurociągi ze Środkowej Azji na Ukrainę, blokuje ten tranzyt od 15 lat - podkreśla "Financial Times". Szef Naftohazu Jurij Witrenko powiedział "FT", że jeśli Gazprom nie odblokuje przepływu, ukraiński koncern zwróci się do międzynarodowego arbitrażu.

"To będzie przełom, ponieważ, jak wszyscy zdajemy sobie sprawę, jest duży potencjał jeśli chodzi o transport gazu z Azji Środkowej przez Ukrainę do Europy" - podkreślił. Jak dodał, mowa tu o "dziesiątkach miliardów metrów sześciennych" gazu. Ocenił też, że surowiec z tego regionu mógłby wypełnić cały system transportu gazu na Ukrainie.

Naftohaz przygotowuje formalne wnioski, by otrzymać zgodę na transport gazu z Azji przez rury Gazpromu, a według Witrenki proces ten może trwać miesiącami - pisze "FT".

Reklama

"Jeżeli (Gazprom) powie nie, to następnym krokiem będzie skarga (do Komisji Europejskiej) i arbitraż" - dodał, zaznaczając przy tym, że ten proces może ciągnąć się latami. Gazprom odmówił komentarza w tej sprawie - podaje "FT".